Codziennie, minuta po minucie wszyscy widzą każdy mój krok: w jaki sposób traktuję innych,
co mówię, jak pracuję i odpoczywam, czy uśmiecham się do ludzi i jak znoszę cierpienie.
Po prostu - jak żyję z Jezusem.
Wszyscy, od najmłodszych do najstarszych, nim emanowali. Nadmienię, że entuzjazm oznacza „ogarnięty przez Boga”. Niektórych musieliśmy aż powstrzymywać, by nie zdominowali innych swoim wspominaniem, jak doświadczali łaski Bożej.
Kiedy słyszysz jak jedna z uczestniczek - matka sześciorga dzieci - mówi, że jest tu, bo chce nauczyć się jak przekazywać wiarę dzieciom i wnukom, to utwierdzasz się, że warto było nad tą szkołą pracować.
To, że szkoła rozpoczęła swoją działalność w wigilię Niedzieli Misyjnej – Tygodnia Misyjnego i w dniu, gdy Kościół czytał ewangelię o rozesłaniu uczniów, stało się dla mnie umocnieniem i inspiracją, głosem Pana potwierdzającym i błogosławiącym. Tym bardziej, że ustalenie daty pierwszego zjazdu zostało przyjęte tylko ze względów praktycznych. Te wydarzenia oraz słowa z Orędzia Papieża Franciszka, że trzeba starać się o formowanie ewangelizatorów, mówią, że obraliśmy właściwy kurs
Alleluja! Pan nam błogosławi. Duch Święty popycha nas i rozlewa miłość w naszych sercach. Miłość jest źródłem ewangelizacji. Ta myśl obok tej, że ewangelizacja nie jest najważniejszym zadaniem Kościoła, ale JEDYNYM, mocno wybrzmiała podczas naszych zajęć.
Chciałbym, by szkoła stała się teraz naszym życiem. Przyjąłem nazwę tej szkoły „Ludzie spod Damaszku”, ponieważ celem moim jest doprowadzić innych do takiego osobistego spotkania z Jezusem, jakie miał św. Paweł. Świadom jestem, że u początku chrześcijaństwa stoi osobiste spotkanie w wierze z Jezusem. Takie spotkanie dziś jest początkiem nawrócenia. Nawrócenie Szawła mówi, że nie ma większego światła mądrości od Jezusa, że miłość Boga jest większa od naszych grzechów, że Jezus wyprowadza z największego dna i ciemności. Pociągnięty - uchwycony Bożą miłością sam człowiek decyduje się, by Jezus dalej go prowadził. Omdlewa, chce umrzeć, by tylko Jezus stał się jego siłą i podporą.
Wszystkim uczestnikom dziękuję za przybycie i ciepłe słowa. Spotkamy się teraz 15 listopada 2014 r.
Jeśli jeszcze ktoś do tego czasu zdecyduję się by podjąć formację w Szkole „Ludzie spod Damaszku”, to bardzo proszę przesłać podanie i skierowanie od ks. proboszcza lub kontaktować się telefonicznie.
Szczęśliwy ks. Szymon