Codziennie, minuta po minucie wszyscy widzą każdy mój krok: w jaki sposób traktuję innych,
co mówię, jak pracuję i odpoczywam, czy uśmiecham się do ludzi i jak znoszę cierpienie.
Po prostu - jak żyję z Jezusem.
Spotkały się one z dużym zainteresowaniem i życzliwym przyjęciem. Program był bardzo urozmaicony i ciekawy, a czas zajęć maksymalnie wypełniony. Cieszy fakt, że uczestnicy wynieśli z warsztatów bardzo dobre wspomnienia. Wszyscy zgodnie potwierdzają, że dużo się nauczyli i że z pewnością wykorzystają nabyte umiejętności. Poniżej przedstawiamy świadectwa uczestników warsztatów.
Warsztaty "Dobrej zabawy", które mieliśmy przyjemność razem przeżywać dostarczyły mi nie tylko nowej wiedzy na temat pracy w większych grupach, lecz także informacji na temat nowych tańców grupowych, które można zastosować podczas różnego rodzaju zajęć tak z dziećmi jak i dorosłymi. Ważną rzeczą w tych warsztatach było to, że te wszystkie gry i zabawy mogliśmy niejako"przerobić na sobie", nie były to tylko zwykłe teoretyczne rozważania na temat pracy z różnego rodzaju grupami. Dobrze się stało, że Prowadzący wracał kilkakrotnie do zabaw i tańców wcześniej przez nas poznanych i dzięki temu mogliśmy je utrwalić. Wielką pomocą w naszych dalszych działaniach będzie to, że otrzymaliśmy materiały, dzięki którym będzie można wrócić do tych zapomnianych gier i zabaw. Wspaniale byłoby, gdyby można było takie "spotkanie'' jeszcze powtórzyć w przyszłości. Pozdrawiam serdecznie. Szczęść Boże.
Czesław
Cieszę się niezmiernie, że miałam możliwość uczestniczenia w tych warsztatach. Często prowadzę zabawy i dla dzieci, i dla dorosłych podczas różnych imprez i spotkań w naszej społeczności lokalnej. Na zajęciach poznałam zupełnie nowe gry, tańce i zabawy od tych, które znałam i dlatego na pewno je wykorzystam. Dotąd uczestniczyłam w wielu warsztatach i te, prowadzone przez tegoż przesympatycznego młodzieńca, o pięknym, zaraźliwym uśmiechu, były bardzo żywe, aktywizujące wszystkich uczestników i nastawione na przekazanie jak największej ilości pomysłów. Niech Bóg udziela mu wszelkich łask, których on potrzebuje.
Justyna
Czy można było wymyślić lepszy sposób na spędzenie soboty i niedzieli - nie ! "Warsztaty animacji dobrej zabawy" płynęły nam w nurcie tańca na chwałę Pana, dla pokrzepienia duszy i zabaw integrujących. Adrian Pieniążek, prowadzący, tak organizował zajęcia, że nie mieliśmy chwili na wytchnienie, a przy tym nikt nie czuł się zmęczony. Zamienialiśmy się w dzieci naśladujące zwierzątka. Wcielaliśmy się w role dziennikarzy przeprowadzających wywiad ze specjalistą w dziedzinie spadochroniarstwa dla słoni :). W zabawny sposób, poprzez rysunek mówiliśmy o tym co lubimy. Na wyścigi przekazywaliśmy sobie wiadomości i ile było przy tym radości, kiedy widzieliśmy, jaki jest rezultat przekazanej treści. Zapominaliśmy o powadze, kiedy trzeba było powyginać swoje ciało w tańcach, albo w grze. Czuliśmy radość bycia razem.
To co pozostało, to pragnienie aby nie być tak poważnym w dorosłym życiu, aby nie zapomnieć i do tego wracać, do dziecka, które jest w każdym z nas, bo świat widziany z tego miejsce jest piękniejszy. Wszystko po to, aby na nowo stać się dzieckiem Bożym i tą radość dawać innym. Chwała Panu !
Uczestnik
Warsztaty Animacji Dobrej Zabawy to propozycja dla każdego. Otwartość i zaangażowanie prowadzącego od razu wzbudziły moje zaufanie. Zabawy były celowe, zaplanowane, przygotowane i świetnie przeprowadzone. Wszystko odbywało się w atmosferze bezpieczeństwa, akceptacji i przyjaźni.
Różnorodne zabawy pozwoliły mi odkryć samą siebie, swoją wartość, zalety i predyspozycje. Służyły także akceptacji swoich możliwości i ograniczeń.
W czasie warsztatów przeżyłam wiele radości. Bardzo cenne było wyrażanie i kontaktowanie się z innymi uczestnikami poprzez ruch, taniec, gry i zabawy.
Na uwagę zasługuje to, że w zabawach wszelkie pozytywne przeżycia były dla mnie cennymi wartościami.
Wszystko czego nauczyłam się na tych warsztatach nie pójdzie w zapomnienie. Wykorzystam je w swojej pracy zawodowej, ale także wszędzie tam, gdzie postawi mnie w danej chwili mój PAN.
Marta
W dniach 24-25 stycznia 2015 roku uczestniczyłam w Warsztatach Animacji Czasu Wolnego i Dobrej Zabawy, zorganizowane przy Parafii Błogosławionej Anieli Salawy w Suwałkach. Był to bardzo owocny i piękny czas. Podczas tych warsztatów Bóg pokazał mi, że można Go wielbić nie tylko cichą, głęboką modlitwą, nie tylko poprzez pamiątkę Jego śmierci - Mszę św., ale można Go wielbić i nawet trzeba poprzez śpiew, taniec i zabawę.
Jezus 2 tysiące lat temu przelał na krzyżu swoją świętą krew nie po to, abym była smutna, aby moje życie było marne. Jezus umarł na krzyżu, abym ja była wolna, abym mogła swoim słabościom, swoim zniewoleniom, swoim problemom powiedzieć odejdźcie - BO JA JESTEM WOLNA W JEZUSIE CHRYSTUSIE. Jezus wie, że tylko człowiek wolny może poczuć prawdziwe szczęście, tylko człowiek wolny pokocha siebie, przyjmie z radością swoje życie, znajdzie jego sens. Ja Iwona sens swego życia znalazłam, gdy spotkałam Jezusa, gdy doświadczyłam, że Jezus jest osobą, że jest przy mnie i kocha mnie. Jezus wie, że nie ludzkie cierpienie, nie fizyczny ból, nie brak pieniędzy czy innych dóbr tego świata jest największym bólem człowieka. Wie, że największym bólem jest brak sensu - brak sensu tego cierpienia, brak sensu życia. I On daje ten sens. Pokazał mi swoją wielką miłość, z którą przyszedł na świat. Stanął przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć i powiedział: to droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Czy chcesz być tak kochana? Aż po śmierć? Bóg wiedział, że ja byłam nie raz opluta, być może fałszywie oskarżona, że czuję odrzucenie - On wie, co ja wtedy czuję. Jezus wie, co czułam gdy umarli moi rodzice - On sam stracił w młodości Józefa - swego ziemskiego ojca, On płakał nad grobem swego przyjaciela Łazarza. Jezus naprawdę wie, co czuję, gdy dotykają mnie różne problemy i przeciwności. Wie, bo sam przez nie wszystkie przeszedł. I mówi mi, że moje imię ma wyryte na swoich dłoniach i że nigdy mnie nie opuści. I wiem, że jest przy mnie gdy upadam - po to aby mnie podnieść, jest przy mnie gdy płaczę – siedzi obok i płacze ze mną i jest przy mnie gdy się raduję – aby radować się ze mną.
Jezus poniósł tę ofiarę, bo pragnie, abym miała życie obfite, abym się radowała, abym śpiewała Mu chwałę, abym tańczyła Mu tańce uwielbienia. I ja chcę swemu Panu powiedzieć, że wyciągam do niego swoje ręce w geście Jego chwały, ale też w geście tęsknoty za Nim, w geście przytulania się do Niego – bo wiem, że gdy tak mocno do Niego przylgnę, gdy przytulę się do Niego całą sobą, gdy zapragnę być jedno z moim Panem i Zbawicielem jestem w stanie przejść suchą stopą wszystkie brudne kałuże tego świata.
I tu właśnie znalazłam sedno sensu tych warsztatów. One pokazały mi, że można bawić się na chwałę Pana, można innych wciągnąć w fajną zabawę, w taniec, śpiew i śmiech – i to wszystko na CHWAŁĘ NASZEGO PANA JEZUSA CHRYSTUSA. Człowiek został stworzony przez Boga do radości, do życia w obfitości, do szczęścia. Gdyby Bóg nie chciał naszego szczęścia, nie dokonałby tej wielkiej ofiary na krzyżu. A więc radujmy się na Jego chwałę, śpiewajmy, tańczmy, a Bóg będzie tańczył z nami. Alleluja.
Iwona